
Rada Miasta Gdańska uchwaliła w końcu marca zmienione zasady funkcjonowania SPP. Strefa będzie delikatnie droższa, zdecydowanie większa, a w pewnych obszarach obowiązywała będzie do późniejszych godzin. Więcej za parkowanie swoich (drugich i kolejnych) samochodów zapłacą też mieszkańcy. Ponadto zasadniczo (4-krotnie) wzrośnie opłata dodatkowa za nieopłacenie postoju, co ma zdecydowanie zmniejszyć proceder parkowania „na gapę” z uwagi na dotychczasowo nieadekwatnie niską sankcję (50 zł).
Zaproponowane zmiany mają jednak raczej charakter porządkujący i dostosowujący prawo lokalne do znowelizowanych przepisów ustawy o drogach publicznych, które od września 2019 r. będą m.in. uzależniać maksymalną wysokość opłaty za postój w SPP od wysokości minimalnego wynagrodzenia. Przykładowo opłata za pierwszą godzinę postoju w strefie nie będzie mogła przekroczyć 0,15% minimalnego wynagrodzenia, co przy jego poziomie w 2019 r. wynoszącym 2250 zł oznaczać będzie cenę za postój w SPP nie wyższą niż 3,38 zł za pierwszą godzinę.
Przegłosowana w Gdańsku uchwała przewiduje m.in. następujące zmiany:
- opłaty za parkowanie godzinowe wzrosną z obowiązujących przez 16 (!) lat stawek do następujących: 3,30 zł za pierwszą godzinę postoju (wzrost o 10%), 3,90 zł za drugą, 4,60 za trzecią, a następnie ponownie 3,30 za każdą kolejną;
- opłata dodatkowa za nieopłacony postój wzrośnie do kwoty 200 zł (z poziomu dzisiejszych 50 zł);
- rozszerzenie SPP na zdecydowaną większość Dzielnicy Śródmieście, co ma m.in. związek z realizowaną od końca ubiegłego roku budową w Gdańsku czterech parkingów kubaturowych w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, których oddanie planowane jest na lata 2020-2021;
- abonamenty mieszkańca droższe w porównaniu z dzisiejszymi (120 zł rocznie), ale tylko wobec drugiego (360 zł / rok) i kolejnego (480 zł / rok) pojazdu;
- wydłużenie godzin obowiązywania opłat – np. w obszarze Głównego Miasta i jego najbliższego otoczenia do godziny 20:00.
Należy wskazać, że powyższe zmiany nie zakładają jeszcze wprowadzenia w Gdańsku tzw. śródmiejskiej strefy płatnego parkowania, w której opłaty pobierane będą mogły być we wszystkie dni tygodnia, a stawka za pierwszą godzinę postoju będzie mogła wynieść nawet 3-krotność stawki ze zwykłej SPP, tj. przy poziomach wskazanych powyżej maksymalnie 10,14 zł za pierwszą godzinę postoju. Biorąc jednak pod uwagę dzisiejsze nierynkowe ceny za parkowanie w śródmieściach polskich miast, które mierzą się z nadmiarem samochodów, wydaje się przesądzone, że wrzesień 2019 r. będzie stanowił punkt zwrotny, w którym opłaty za postój zaczną ulegać normalizacji, a tym samym dość istotnie wzrastać w porównaniu do okresu 16-letnich zaniedbać w tym obszarze, kiedy stawka za postój została odgórnie „zamrożona” na legendarnym już poziomie 3 zł za godzinę. Inną kwestią jest dość długa lista osób uprawnionych do darmowego postoju w gdańskiej SPP, na której znajdziemy nie tylko auta elektryczne (ten „przywilej” wynika obecnie również z ustawy o elektromobilności), ale nawet zwykłe auta hybrydowe.
– Wydaje się, że zmierzamy powoli w kierunku tego rodzaju świadomości, w której wspólną przestrzeń miejską w gęstej śródmiejskiej zabudowie zaczynamy traktować jako dobro rzadkie, a jego przeznaczanie pod miejsca postojowe prywatnych pojazdów tylko części z nas za symboliczne kwoty nie znajduje ani społecznego, ani ekonomicznego, ani przestrzennego uzasadnienia – mówi Adam Jędrzejewski, założyciel Polska Parkuje, który od 2010 r. zabiega o lepszą jakość parkowania w Polsce.